Wbrew czarownikom mamroczącym zaklęcia błagalne o śmierć znienawidzonej partii, PIS ma się całkiem nieźle i jak zwykle wygrywa na znacznym obszarze Polski.
Jest to nieprzypadkowo obszar, na którym żyje zasiedziała od wieków rdzenna polska ludność.
Co ciekawe, niedawno podobną mapkę ogłoszono, która pokazuje gdzie ludzie uczciwiej spłacają swoje kredyty, kto jest najoszczędniejszy.
A jest jeszcze jedna, na której widać, gdzie młodzież lepiej zdaje matury.
Statystycznie większe poparcie zdobywa PO, ale tej partii nie popiera większość ludności w całej Polsce, tylko na pewnych obszarach.
Tak więc przypominam panu Ziobrze to, co mówiłem panu Migalskiemu: to głupi argument, że PIS nie wygrywa z powodu obecnego prezesa.
PIS nie zdobywa w sumie większego poparcia od PO, ale skoro przy tym Prezesie na dużym obszarze Polski zdobywa większość, to znaczy że może ją mieć na jeszcze większym, albo jeszcze mniejszym, jeśli tak się będą starać o dobry wynik struktury PIS w terenie. To nie sam prezes zdobywa głosy, ale te setki kandydatów. Czy ci kandydaci, którzy nie weszli do Sejmu pamiętają jeszcze, że byli kandydatami, czy uważają swoją rolę za zakończoną? Wiceprezesi i potencjalni następcy Prezesa mają okazję pracować cały czas już teraz, nie tylko z fotela prezesa. Za mało jest partia aktywna w terenie, za mało na listach wyborczych jest znaczących nazwisk, które przyciągają głosy. Jaki wynik osiągnął PIS w mateczniku europosła Kurskiego?
Niech te żółtodzioby wypchnięte teraz z gniazda pokażą że potrafią już same latać.
Uczony Ornitolog jakoś nie potrafił wykazać, że jest lepszy. A już chciał być prezesem, nawet nie wstępując do PIS.
Powtarzam: przy całym marketingowym szaleństwie, któremu trudno nie ulegać, nie wolno liczyć tylko na telewizję. Spoty w telewizji mogą stworzyć zachęcający wizerunek ogólny, ale głosy trzeba zdobywać tam, gdzie one są, czyli u ludzi w gminach, nie w telewizji.
